Po dotarciu do szkoły, czar prysnął. Warunki, no mogłyby być lepsze...Czekało sie aby do czwartku na wycieczkę do NYC:) Wycieczka, mogła byc lepsza również, no ale nie narzekam już;p Napierw trip autobusem przed pół miasta (z autobusu nie dało się zrobić lepszych zdjęć;)
Następnie wycieczka statkiem na Staten Island, tylko pogoda nie dopisała , nie było słońca, było pochmurno i mglisto, więc mało było widać:
A na końcu wyjazd na Top of the rock, co już zrobiło większe wrażenie:)
I tak zleciał następny dzień i tydzień, którgo końca nie mogłam się doczekać. Na szkoleniu było tyle niemek,że więcej słyszałam niemieckiego niz angielskiego. Także z wielką i oczekiwaną radością nadszedł piątek, kiedy to rozchodzimy się do rodzin. Moja rodzina przyjechała po mnie. Host tata z dziećmi. Strasznie bałam się tego się przeżycia, ale było naprawdę w porządku. Dzieci jak mnie zobaczyły, to od razu rzuciły mi się w ramiona i hello Agnes hello, byłam naprawdę w szoku. Ułatwiło mi to początek. W domu zostałąm przyjęta licznymi prezentami
Dziewczynka na krok mnie nie odstępuje:) Jak narazie tylko się uczę, pomaga mi w tym ich poprzednia au pair, która będzie jeszcze ze mną przez tydzień. Nie będę chyba miała bardzo dużo pracy przy nich, jak narazie są naprawdę słodkie oby tak dalej...
Ty juz za wielka woda, ja jeszcze na ziemi europejskiej;D za 43 dni tez bede w chmurach;) czekam na szczegolowy opis twego nowego miejsca zamieszkania;))
OdpowiedzUsuń